W ramach drugiej rundy Pucharu Polski ulegliśmy drużynie grającej dwie ligi wyżej – Łazowiance Łazy z klasy okręgowej wynikiem 1:2. Przegrać jednak w ten sposób to prawie jak wygrać. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i możemy być z siebie naprawdę zadowoleni. Mimo, iż zawodnicy z Łaz grają na co dzień z lepszymi drużynami, tak dziś różnicy klas nie było zupełnie widać.
Już w pierwszym kwadransie zawodnicy KS Mydlice mogli wyjść na prowadzenie. Jednak prawidłowo zdobytej bramki przez Daniela Sobania sędzia postanowił z sobie tylko wiadomych przyczyn nie uznać.
Kilka minut później piłka wpadła za to do drugiej bramki. Dobre crossowe dośrodkowanie celnie wykończył strzałem głową zawodnik Łazowianki. 10 minut później Kamil Dzikowski w swoim stylu pobiegł z piłką między przeciwnikami i dobrym strzałem na dalszy słupek nie dał szans bramkarzowi.
Druga połowa to w dalszym ciągu wyrównana gra obu drużyn. W 65. minucie goście wyszli na prowadzenie, wywołane zgubionym kryciem po rzucie wolnym z narożnika boiska.
Przez całe spotkanie nasi zawodnicy mieli kilka bardzo dogodnych szans na zdobycie bramki m.in. Szymon Burzyński, Michał Granda czy ponownie Kamil Dzikowski. Jednak ostatecznie do bramki wpadł jedynie strzał „Dzika”.
Zrealizowanie założeń przez wszystkich zawodników, dyscyplina taktyczna i odpowiedzialność za grę drużyny: to nas z pewnością cechowało i z tego możemy być dziś dumni kończąc przygodę na 1/16 Finału Pucharu Polski podokręgu Sosnowiec. Silniejsi niż przed meczem podchodzimy już do następnego starcia – w najbliższą niedzielę zagramy na wyjeździe z JSP Wartą Zawiercie.