Mimo słabego początku Gwiazda wygrała pierwszy z wrześniowych meczów derbowych, pokonując Polonię Łaziska 3:1 po golach Mateusza Łozowskiego, Grzegorza Porwoła i Krzysztofa Oślizło.
Tak jak w ostatnim meczu u siebie, skrzyszowianie okazali się wyjątkowo gościnni dla przyjezdnych - już w 4. minucie Paweł Hojka wykorzystał swoją szybkość i brak komunikacji pomiędzy naszymi obrońcami i lobując Lajdę, strzelił niemal dokładną kopię bramki sprzed kilku lat na tym samym boisku. Wkrótce później z najbliższej odległości wynik podwyższyć mógł Grabiec, Paweł Lajda sobie tylko znanym sposobem obronił strzał snajpera Polonii, chrapkę na dublet miał również Hojka, z kolei Gwiazda dwukrotnie starała się wrócić do gry, wyjątkowego pecha miał jednak w obu sytuacjach Wojciech Oślizło. Wydarzeniem rzutującym na całą pierwszą połowę było jednak niewątpliwie starcie w powietrzu pomiędzy Bartoszem Kanafkiem a kapitanem gości Sewerynem Grodzkim, po którym ten drugi z kontuzją ręki musiał opuścić boisko na noszach, powodując siedmiominutową przerwę w grze. Po przerwie role na boisku zdecydowanie uległy zmianie - Gwiazda zdobyła przewagę w kluczowych strefach gry, a w 43. minucie rozegrała jedną z najpiękniejszych akcji widzianych na skrzyszowskim boisku - Grzegorz Porwoł zagrał do Wojciecha Oślizło, ten genialnie podał do Bartosza Kanafka, który z kolei perfekcyjnie dośrodkował do schodzącego z lewej strony Mateusza Łozowskiego, a skrzydłowy Gwiazdy pokonując Adama Hojkę stał się najmłodszym strzelcem gola w historii Gwiazdy w okręgówce. Już w dwie minuty później w pole karne piłkę z autu wrzucił Bartosz Kanafek, a najlepiej w polu karnym zachował się Grzegorz Porwoł, który mocnym strzałem głową w krótki róg wyprowadził Gwiazdę na prowadzenie.
Druga połowa w porównaniu do pierwszej zdecydowanie nie obfitowała w emocje, a stało się to głównie za sprawą Krzysztofa Oślizło, który po faulu na Grzegorzu Porwole po raz kolejny perfekcynie wykorzystał błędy w ustawieniu przeciwnika i strzałem niemal po ziemi nie dał szans Hojce na poprawną interwencję. Goście próbowali jeszcze zdobyć kontakt z Gwiazdą, w bramce bezbłędny pozostawał jednak Lajda, a opadający z sił skrzyszowianie zadowalali się utrzymaniem wyniku.